BIESZCZADY / W miniony weekend doszło do dwóch poważnych wypraw przeprowadzonych przez ratowników Bieszczadzkiego GOPR-u. Do pierwszej akcji doszło w sobotę, 21 lutego 2015 roku na Szerokim Wierchu. Około godziny 13.15 goprowcy ze stacji w Ustrzykach Górnych otrzymali zgłoszenie o dziewczynie z dusznością. Po przybyciu na miejsce zdarzenia okazało się, że na połoninie Szerokiego Wierchu ewakuować należy nie jedną, ale pięć osób mocno wychłodzonych z powodu mroźnego wiatru wiejącego na tym terenie z prędkością 160 km/h. Goprowcy ze stacji w Ustrzykach Górnych poprosili więc o pomoc swoich kolegów ze stacji w Cisnej. W niesprzyjających warunkach pogodowych udało się przetransportować poszkodowanych w bezpieczniejsze miejsce, gdzie mogli ogrzać się przy ognisku i przygotować do dalszej drogi. Ratownikom udało się przewieźć poszkodowanych do Ustrzyk Górnych, gdzie czekały na nich karetki. Dwie osoby zostały zabrane do szpitala. Wyprawa zakończyła się około godziny 18.00.

Do drugiego zdarzenia doszło w niedzielę, 22 lutego 2015 roku w okolicach Puław Górnych. Goprowcy około godziny 9.50 otrzymali wezwanie od Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z prośbą o pomoc w dotarciu do nieprzytomnego mężczyzny w trudno dostępnym terenie. Po dotarciu na miejsce ratowników GOPR z zespołem LPR, lekarz stwierdził zgon 49-latka.

Rozsądnie więc planujmy nasze wyprawy w góry, bo przy kapryśnej pogodzie o tragedię nietrudno!

GOPR

zdjęcia: Bieszczadzki Oddział GOPR-u